Zakupiłam ok 4 lat temu krzew azalii, pierwszego roku po posadzeniu kwitł przepięknie ,ale od następnego sezonu wyglądał już tak jak na zdjęciach. Co roku jest to samo kilka listków i kwiatów na końcach pędów, gałązki suche łamliwe. Na początku myślałam , ze to jakaś choroba grzybowa i zastosowałam odpowiednie środki ale niestety nic nie pomogło. Proszę o pomoc, czy jest jeszcze szansa na uratowanie tej pięknej roślinki.
hej, niestety moją azalie wczoraj wykopałam ,tak ładnie kwitła rok temu, ale cała wyschła, myśle, że zmarzła, nie zabezpieczyłam ją specjalnie i stała biedna w takim wietrznym miejscu
polecam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3&start=14
pozdrawiam
Kaśka
Anet, odnośnie Twojej azalii mam dwa zastrzeżenia. Oba są związane z tym
że rośnie blisko muru.
1. Bardzo często zdarza się że blisko muru są pozostałości wapna po budowie, ponadto
czasem wapno odpryskuje z tynku i spada blisko muru, i prawie zawsze wapno
z muru rozpuszcza się. To wapno może odkwaszać ziemię w pobliżu muru i podnosić pH.
2. Blisko muru często występuje susza glebowa bo ten kawałek gleby dostaje tylko
połowę opadów (druga połowa ścieka z dachu), i ponadto mur wyciąga wilgoć z ziemi
i dodatkowo wysusza glebę.
Jak widać nie jest to najlepsze miejsce na azalię. Albo przesadzisz ją w inne miejsce,
albo zmienisz im warunku - wymienisz podłoże, podniesiesz korzeń, będziesz często podlewać.
Koreno, moim zdaniem jest to Rh a nie azalia i to z tych niskich. Dorastających do 50 cm. A wygląd liści świadczy o tym, iż występujące przymrozki w tym okresie zrobiły swoje. Miałem to samo. A nowe przyrosty pojawiają się pod koniec kwitnienia rośliny. Także cierpliwości a będzie wszytko ok
Kupujac ją/go sprzedawca powiedział że to azalia a wyrósł rododendron niezłe.
Faktycznie przekwitł i pojawiają się nowe przyrosty.Dzięki za odpowiedź.W tym roku postaram się ją bardziej osłonić od mrozu.
A żeby zawiązał Ci nowe pąki na przyszły rok, to nie zapomnij o częstym podlewaniu w miesiącu sierpniu. Wtedy to właśnie Rh zawiązuje pąki na przyszły rok.