Dlaczego buduje się domy na terenach zalewowych?

[maryann]

Odkąd odrosłem trochę od ziemi jest to dla mnie sprawa niepojęta! Mimo doświadczeń za mojego życia, sprzed 13 lat, wciąż widzę nowe domki, czasem wręcz pałacyki na łąkach, w pobliżu rzeki. Czasami za wałami wyższymi od samego domu! Mało,że ktoś ma taką fantazję- to dlaczego zezwalają na to urzędnicy? A potem płacz i ściąganie takiego inwestora z dachu helikopterem; a w lepszym przypadku odcięty od jedzenia, od rodziny, od świata. Rozumiem(choć też nie do końca), jeśli ktoś buduje nowy dom na ojcowiźnie, gdzie się urodził. Ale jeśli kupuje działkę za miastem w takim miejscu....
Why?

[bishop]

A dlaczego buduje się domy w Los Angeles, na wyspach japońskich czy w Holandii?
Jeśli ktoś ma ochotę wybudować sobie pałacyk na łąkach nad rzeką, to jego sprawa. Tak samo, jak na uskoku tektonicznym. Tylko musi się liczyć z ryzykiem. Może ktoś wybudował taki dom łudząc się, że skoro płaci podatki to Państwo wywiąże się też ze swojej części umowy i zapewni infrastrukturę przeciwpowodziową?

[maryann]

Tak samo, jak na uskoku tektonicznym.

No, nie tak samo; może podobnie- to zupełnie inna skala: budować się kilkka tys. km dalej, a kilka metrów dalej- po drugiej stronie drogi, czy na sąsiedniej działce.

[gemciu83]

Może budują się na pastwiskach bo ktoś im tą ziemię sprzedał za tzw. grosze. Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że wielu z nas, a w szczególności urodzonych i mieszkających w miastach nie ma bladego pojęcia o glebie.

Rolnik wystawił pastwisko na sprzedaż przykładowo działkę rolną za 10tyś zł. Nabywca sobie z czasem zmienia ją na budowlaną (lub od razu kupił budowlaną) i ciesz się z kawałka ziemi. Po jakimś czasie głównie po deszczu dowiaduje się co kupił.

Być może to jest też przyczyna.

[maryann]

Ale urzędnicy powinni to mieć w planie zagospodarowania: tak a tak? "Nie wolno!"

[gemciu83]

Ale urzędnicy powinni to mieć w planie zagospodarowania: tak a tak? "Nie wolno!"

Ale na obszarach wiejskich plan zagospodarowania przestrzennego nie sięga aż tak daleko od siedziby miasta gminy.
Taki plan na pewno nie obejmuje pól, które są na uboczu i o charakterze rolnym, pastwiskowym lub jest łąką (kośnym).
Gdyby na takich terenach miało coś powstać: droga główna, obwodnica, duży zakład pracy, miejsce strategiczne dla gminy to nigdy rolnik by tej ziemi nie sprzedał, a tak raczej gmina nie będzie robiła przeszkód.

Tak mnie się wydaje.

[maryann]

Plan zawiera obszary, gdzie wolno się budować: przy drogach, w pobliżu istniejącej infrastruktury, gdzie się gminie umyśli. Nie każda gmina go ma, ale jak ma, to powinna mądrze taki plan zrobić.

[X_r-o]

Jeśli urzędy zezwalają na takie budowanie to w czym problem? Ryzyko ewentualnych szkód powinien jednak absolutnie ponosić inwestor np w postaci wyższych składek ubezpieczeniowych. No i podstawowa sprawa - żadnej pomocy od państwa w przypadku np takiej powodzi. Jak ktoś z pełną premedytacją podejmuje takie ryzyko i jeszcze do tego nie ma ubezpieczenia ("jakoś to będzie"), to niech później nie płacze przed kamerami.

[maryann]

A właśnie chodzi o to, że jak widać płaczą. Wiadomo- nie wszyscy mieszkają od niedawna w miejscach zagrożonych w stopniu oczywistym. Tylko, że teraz pozwlają(sobie) na głupotę, a potem będą kląć że PO się leni a PiS zaniedbał.
Chodzi jednak o to, że powody jakieś takiego zachowania są. Wszystkiego głupotą nie wytłumaczymy.

[gemciu83]

Nie mieszajmy w to polityków obecnych partii. Stan rzek jest znany wszystkim prawie od roku 1997. Kiedy to po wielkiej powodzi miały powstać zbiorniki retencyjne, uregulowane miały zostać koryta rzek i co zrobiono ? Nic !

Dodajmy do tego, że jeszcze 20 lat temu na terenach gmin istniało coś takiego jak co roczna lub co max 5 lat regulacja strumyków, mniejszych rzecz - czyszczono koryta. Teraz na moim przykładzie od co najmniej 13 lat nikt nie czyścił rzeki. Po małych opadach deszczu u ludzi zalewa łąki, a woda pod mostem aż wybija do góry. Cud, że jeszcze mostu nie zabrała (do czasu).

Ja tam na takich mokradłach to tylko bym brzozy sadził. Wyciągną tyle wody ile wejdzie z gleby.

[raistand]

Nie mieszajmy w to polityków obecnych partii. Stan rzek jest znany wszystkim prawie od roku 1997. Kiedy to po wielkiej powodzi miały powstać zbiorniki retencyjne, uregulowane miały zostać koryta rzek i co zrobiono ? Nic !

Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych były wspaniałe plany regulacji Odry i Wisły...

Regulacja nic nie da gdy napada za dużo wody. Tak jak powiedział ktoś mądrzejszy ode mnie. Jeśli rzeki się ureguluje to powodzie będą rzadsze ale bardziej niszczące.
Nie znaczy to, żeby niczego nie robić. U mnie na przykład poprawiono i podniesiono wały i ta fala która teraz idzie ma się nie przelać. Ale gdyby Czesi nagle zrobili zrzut wody i gdyby nadal padało jak na początku tygodnia to... klops.

A ludzie sie budują na terenach zalewowych bo nie wiedzą, bo nie myślą, bo uważają że jakoś to będzie.

Przed chwilą pan w TV powiedział, że w ciągu ostatnich 50 lat było 15 powodzi. Taki mamy klimat i ukształtowanie terenu. Powodzie były i będą. Trzeba to wziąć pod uwagę a nie siłować się z naturą.

[X_r-o]

A ludzie sie budują na terenach zalewowych bo nie wiedzą, bo nie myślą, bo uważają że jakoś to będzie.

No tak, ale nie oznacza to, że ja mam płacić za czyjąś bezmyślność.

A jak skomentować wypowiedź pani z

wczorajszych wiadomości (4:19)

Tak bezczelnej baby już dawno nie słyszałem

[raistand]

A jak skomentować wypowiedź pani z

wczorajszych wiadomości (4:19)

Tak bezczelnej baby już dawno nie słyszałem

Oj... przeglądarka każe mi instalować jakieś Silverlight... a ja nie mam zamiaru.