Róże Jowity
Róże Jowity
Witam serdecznie wszystkich miłośników róż.
Zbliżają się długie jesienno - zimowe wieczory, w czasie których zamierzam podzielić się z Wami moją miłością do róż. Narodziła się we mnie rok temu. Od tamtej pory pilnie śledzę każdą nowinkę dotyczącą tych uroczych kwiatów, zarówno na tym Forum, jak i w całym internecie i literaturze.
Uprawiam ogródek od 2002 r. Zawsze kochałam przyrodę, kwiaty, zwierzęta. Od dziecka marzyłam o swoim ogrodzie, ale pragnienie ziściło się dopiero w trzeciej dekadzie życia
Ogrodnictwo, to moja wielka pasja. Kiedyś była nią bezsprzecznie muzyka, ale od 10 lat w moim życiu prym wiedzie miłość do ogrodu. Z roku na rok go ulepszam i upiększam. Nasadziłam w nim mnóstwo kwiatów - szczególnie bylin i krzewów. Wśród nich, najliczniejszą grupę stanowią róże. Mam ich obecnie 36 odmian, ale zamierzam dosadzić tej jesieni jeszcze 13. Właśnie czekam na dostawę kurierską. Brakować mi będzie tylko jednej do równej 50-tki
Zbliżają się długie jesienno - zimowe wieczory, w czasie których zamierzam podzielić się z Wami moją miłością do róż. Narodziła się we mnie rok temu. Od tamtej pory pilnie śledzę każdą nowinkę dotyczącą tych uroczych kwiatów, zarówno na tym Forum, jak i w całym internecie i literaturze.
Uprawiam ogródek od 2002 r. Zawsze kochałam przyrodę, kwiaty, zwierzęta. Od dziecka marzyłam o swoim ogrodzie, ale pragnienie ziściło się dopiero w trzeciej dekadzie życia
Ogrodnictwo, to moja wielka pasja. Kiedyś była nią bezsprzecznie muzyka, ale od 10 lat w moim życiu prym wiedzie miłość do ogrodu. Z roku na rok go ulepszam i upiększam. Nasadziłam w nim mnóstwo kwiatów - szczególnie bylin i krzewów. Wśród nich, najliczniejszą grupę stanowią róże. Mam ich obecnie 36 odmian, ale zamierzam dosadzić tej jesieni jeszcze 13. Właśnie czekam na dostawę kurierską. Brakować mi będzie tylko jednej do równej 50-tki
Re: Róże Jowity
Od soboty mam trochę mniej czasu, gdyż staram się śledzić na bieżąco Konkurs Chopinowski; to wielka uczta dla ducha
Postaram się jednak znaleźć chwilkę by kontynuować swój wątek o różach.
Pierwsza na liście będzie moja ulubiona róża o imieniu Jowita. Oto ona jeszcze raz na zdjęciu:
Róża ta prawdopodobnie należy do odmiany rosa gallica. Rośnie na mojej działce zapewne od przedwojnia. A ponieważ wówczas Wrocław był niemiecki, posadziła ją najpewniej jakaś niemiecka lub śląska dłoń. Wyrasta wysoko do ok. 2 m. Ma liczne, drobne kolce i liście koloru jasnozielonego, który pod koniec lata ciemnieje. Kwitnie bardzo obficie raz w roku - w czerwcu. Kwiaty mają wielkość mniej więcej 6 cm i są bardzo mocno wypełnione drobnymi, różowymi, mocno pachnącymi płatkami, które w czasie przekwitania zmieniają odcień na lila-róż i robią się lekko paskowane. Kwiat przypomina małą piwonię. Z płatków tej róży można przyrządzać konfitury i nalewki Jedno i drugie miałam sposobność wykonać i spróbować. Najlepiej udała mi się nalewka malinowo - różana, prawdziwa pychotka ( nieźle rozgrzewa w zimowe wieczory).
Niestety, róża ta jest u mnie podatna na mączniaka i czarną plamistość, ale mimo to radzi sobie całkiem nieźle i jest bardzo żywotna; wypuszcza wiele odrostów korzeniowych. Być może jest to wina zbyt długiej wegetacji w jednym miejscu ( nie przesadzałam jej nigdy, a z tego co wiem -moi poprzednicy również tego nie uczynili). Spróbuję ją w tym roku posadzić na innym miejscu i zobaczymy, co będzie dalej...
Co do nazwy... Otrzymała moje imię od pana Adama Choduna, któremu wysłałam sadzonkę róży do rozmnożenia i wypuszczenia w obieg. Zrobiłam to całkiem bezinteresownie, w zamian za co pan A. Chodun nadał jej moje imię. Mógł tak uczynić, ponieważ jak dotąd nie udało się zidentyfikować jej prawdziwej nazwy. Wiadomo tylko, że jest to prawdopodobnie róża francuska. Trochę mnie to jednak zastanawia, że osiąga tak dużą wysokość, a z tego, co wiem rosa gallica dorasta maksymalnie najczęściej do 150 cm. Mam pewne przypuszczenia, że jest to jednak centifolia.
Postaram się jednak znaleźć chwilkę by kontynuować swój wątek o różach.
Pierwsza na liście będzie moja ulubiona róża o imieniu Jowita. Oto ona jeszcze raz na zdjęciu:
Róża ta prawdopodobnie należy do odmiany rosa gallica. Rośnie na mojej działce zapewne od przedwojnia. A ponieważ wówczas Wrocław był niemiecki, posadziła ją najpewniej jakaś niemiecka lub śląska dłoń. Wyrasta wysoko do ok. 2 m. Ma liczne, drobne kolce i liście koloru jasnozielonego, który pod koniec lata ciemnieje. Kwitnie bardzo obficie raz w roku - w czerwcu. Kwiaty mają wielkość mniej więcej 6 cm i są bardzo mocno wypełnione drobnymi, różowymi, mocno pachnącymi płatkami, które w czasie przekwitania zmieniają odcień na lila-róż i robią się lekko paskowane. Kwiat przypomina małą piwonię. Z płatków tej róży można przyrządzać konfitury i nalewki Jedno i drugie miałam sposobność wykonać i spróbować. Najlepiej udała mi się nalewka malinowo - różana, prawdziwa pychotka ( nieźle rozgrzewa w zimowe wieczory).
Niestety, róża ta jest u mnie podatna na mączniaka i czarną plamistość, ale mimo to radzi sobie całkiem nieźle i jest bardzo żywotna; wypuszcza wiele odrostów korzeniowych. Być może jest to wina zbyt długiej wegetacji w jednym miejscu ( nie przesadzałam jej nigdy, a z tego co wiem -moi poprzednicy również tego nie uczynili). Spróbuję ją w tym roku posadzić na innym miejscu i zobaczymy, co będzie dalej...
Co do nazwy... Otrzymała moje imię od pana Adama Choduna, któremu wysłałam sadzonkę róży do rozmnożenia i wypuszczenia w obieg. Zrobiłam to całkiem bezinteresownie, w zamian za co pan A. Chodun nadał jej moje imię. Mógł tak uczynić, ponieważ jak dotąd nie udało się zidentyfikować jej prawdziwej nazwy. Wiadomo tylko, że jest to prawdopodobnie róża francuska. Trochę mnie to jednak zastanawia, że osiąga tak dużą wysokość, a z tego, co wiem rosa gallica dorasta maksymalnie najczęściej do 150 cm. Mam pewne przypuszczenia, że jest to jednak centifolia.
Re: Róże Jowity
Dzisiaj opowiem o róży burbońskiej Martha.
r
Różę tę posadziłam w zeszłym roku jesienią. Wybrałam ją ze względu na imię ( moje drugie imię) oraz dlatego, że spodobał mi się wygląd jej kwiatów przypominający goździki.Od ubiegłej jesieni wyrosła na wysokość ok. 220 cm. Jest więc krzewem dosyć żywotnym. Łodygi pozbawione są całkiem cierni, a liście mają nietypowy, trójkątny kształt. Młode pędy i liście mają kolor buraczkowy, który przechodzi w ciemną zieleń w miarę rośnięcia. Kwiaty są nieduże, bo maksymalnie osiągają ok. 6 cm średnicy, ale są pełne elegancji, mają ładny - pudrowy odcień różu i uroczy zapach starych róż. Kwitła u mnie w dwóch rzutach - wczesnym i późnym latem i miała w sumie 10 kwiatów. Myślę, że jak na roczne dziecię, to nie mało. Cieszę się z tej różyczki, jest bardzo interesująca.
r
Różę tę posadziłam w zeszłym roku jesienią. Wybrałam ją ze względu na imię ( moje drugie imię) oraz dlatego, że spodobał mi się wygląd jej kwiatów przypominający goździki.Od ubiegłej jesieni wyrosła na wysokość ok. 220 cm. Jest więc krzewem dosyć żywotnym. Łodygi pozbawione są całkiem cierni, a liście mają nietypowy, trójkątny kształt. Młode pędy i liście mają kolor buraczkowy, który przechodzi w ciemną zieleń w miarę rośnięcia. Kwiaty są nieduże, bo maksymalnie osiągają ok. 6 cm średnicy, ale są pełne elegancji, mają ładny - pudrowy odcień różu i uroczy zapach starych róż. Kwitła u mnie w dwóch rzutach - wczesnym i późnym latem i miała w sumie 10 kwiatów. Myślę, że jak na roczne dziecię, to nie mało. Cieszę się z tej różyczki, jest bardzo interesująca.
- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże Jowity
Witam
"Jowita" - ładny kolorek i ciekawa historia Szkoda, że tylko raz kwitnie. Ale to chyba fajnie mieć różę o swoim imieniu?
"Jowita" - ładny kolorek i ciekawa historia Szkoda, że tylko raz kwitnie. Ale to chyba fajnie mieć różę o swoim imieniu?
Re: Róże Jowity
nie jestem wprawdzie jakąś super znawczynią róż, bo moja przygoda z nimi trwa od roku, ale będę się starałagnet pisze:Bardzo fajne opisy. Oczywiście czekam na dalsze
tak, to prawda; tym bardziej, że moje imię jest jeszcze w Polsce rzadko spotykanecamellia pisze:Witam
"Jowita" - ładny kolorek i ciekawa historia Szkoda, że tylko raz kwitnie. Ale to chyba fajnie mieć różę o swoim imieniu?