O moim różanym ogrodzie pisałam
tu, więc teraz będę pisała o nim dalej uwzględniając tamte wpisy. Powtórzę więc imiona róż, które mam w ogródku uzupełniając jeszcze te, które wtedy pominęłam:
Poprzednią zimę przetrwały: Schneewittchen, Graham Thomas, Goldstern, Othello, Trojki, New Dawn, Jasminy, Nostalgie, Mary Rosy, Rosarium Uetersen, Pilgrim, Abraham Darby, Amuletty, Lady (?), Mazurka, Exelsa, Moniki, Rosmary Harkness, Boniki, Santany, Satiny, Erotiki, Heidetraum, Bassino, Westerland, Gloria Dei, Rosa rugosa. Straciłam formy drzewkowe (nieodżałowana Rosy Cushion), i jedną super wrażliwą Vendellę, mimo że chroniła je słoma, stroisz i agrowłóknina - widać popełniłam jednak błąd jakiś. Mam też kilka krzaków, których nazw nie jestem pewna. Podana nazwa na etykiecie w konfrontacji ze zdjęciem z Encyklopedii Róż budzi wątpliwości... Obecną zimę pierwszy raz przeżywają u mnie: Augusta Luize, Gardina, Perennial Blue, Mirato, Super Dorothy (forma pienna), Rosa Rugosa Pirette, Sweet Haze i Hans Goenewein. Śpią okryte.