Ja nie twierdzę, że wina jest w podłożu. Po prostu usiłuję Ci sie dopytac o szczegóły, które mogą miec znaczenie w Twoim problemie z pomidorami.
Tak jak mówię. Ogranicz podlewanie do niezbednego minimum, oberwij uszkodzone liścienie/ najlepiej pensetą/i je wyrzuć i obserwuj rośliny. Jeżeli jest to choroba, to musiałbyś w tej chwili/ poniewaz już są widoczne zmiany/ opryskac rośliny środkiem interwencyjnym. Jeżeli są to pomidory do gruntu, to masz jeszcze czas posiac nowe/ jeśli te Ci padną/ do połowy marca.
Tak, że nie ma co zbytnio rozpaczać.
