Witajcie ! W tym roku postanowiłam w moim warzywniaku umieścić parę nowości - no w sensie dla mnie , bo tak naprawdę jeśli chodzi o tytułowe warzywo to większy archaizm niż król Mieszko I Ale teraz tak na poważnie - postanowiłam wzbogacić mój ogród między innymi o tytułowy Jarmuż . Zakupiłam nasiona firmy Legutko o fioletowych liściach . Może ktoś z Was już uprawiał tą roślinę i poda mi troszkę informacji na tacy - najlepiej wraz z przepisami na dania Pozdrawiam i ze swojej strony obiecuję fotorelację z uprawy _ dla laików takich jak ja
Z moich doświadczeń warzywo zupełnie bezproblemowe, wysiewam je od kilku lat i zawsze rośnie bujnie. Jeszcze nigdy nie złapało jakichś chorób ani szkodników. Może zostać nawet na zimę. Aha - ja mówię o wersji zielonej, a nie fioletowej - może z nimi jest inaczej.
Gorzej tylko ze smakiem - mi osobiście nie smakuje - uprawiam je głównie dla mojego królika, który go uwielbia.
Ja sieję jarmuż od lat. Jest intensywny w smaku, ale my bardzo lgo ubimy. Sieję w maju albo i czerwcu, i tak ładnie wyrośnie. Bezproblemowe warzywo, nie choruje, nie ma szkodników. Zimuje bez problemu. W zimie stopniowo zbieramy tyle liści, ile nam potrzeba na raz. Mamy jarmuż gdzieś do lutego, potem nam się kończy. Najbardziej lubimy z duszoną cebulką, pomidorami, czosnkiem.
Mi zawsze jarmuż kojarzył się z roślina ozdobną, a szpinak z zielonym g.. na talerzu na stołówce. Przekonałem się do szpinaku, teraz spróbuję do jarmużu.
Jarmuż jest bardzo wartościową rośliną, zasobną w witaminy A i C, oraz wapń, fosror i żelazo, a jak wiemy człowiek żelazo zawarte w roślinach (głównie zielonych) przyswaja najlepiej.
Ja przyrządzam jak szpinak. lub dodaję do zupy jarzynowej. Mój sąsiad robi z tego zupę - krem z dodatkiem brukselki i zielonego groszku, ale ja jeszcze nie próbowałam.
Mój jarmuż już gotowy do zjedzenia. Wyciąć cały czy rwać po listku i będą odrastać ze środka? Sprubuję przyrządzić go jak szpinak...
Aniu rukola mi nie podeszła jak Tobie ;) skazałam ją na eksmisję.
Jak tak, to ok. Zapytałam, bo ja miałam dwie odmiany - taką ostrą właśnie i trawiastą, ta druga była nie do zjedzenia. My akurat Rucolę ( tą ostrą ) bardzo lubimy, ale jako dodatek, do rozmaitych sałatek ( z pomidorami np.), sałaty ze śmietaną czy pizzy, tylko że my bardzo lubimy ostre potrawy, więc może to stąd.
Uprawiam po raz pierwszy obie odmiany jarmużu - zieloną i czerwoną, na razie czerwony jest silniejszy - jakieś 3x większy od zielonego (wynika to stąd, że został wcześniej wysiany). Czerwony jest na pewno bardziej dekoracyjny. Powszechna jest opinia że warzywa żółte i czerwone są zdrowsze od zielonych to kolejce "ZA" - za czerwoną odmianą.
Czekam aż wyrośnie rukola, a to dlatego, że bardzo mi smakuje, rok temu jadłam ją chyba na każdej kanapce. Ma wyraźny smak. Póki co dość oficie wyrosła i zastępuje mi rukolę cykoria liściowa (zawiera białko, sole mineralne i związki pobudzające trawienie), w smaku jest bardzo neutralna, może to i dobrze, dzięki temu można ją stosować prawie do wszystkiego.
.. i chyba wiem dlaczego. Najpierw z zielonego rwałam pojedyncze liście, potem z czerwonego, a wtedy i rzuciły się także na niego. Mam taką teorię że bielinki "nie widziały" jarmużu dopóki on nie zaczął pachnieć (w miejscu zerwanych liści), może spróbuję za rok ponownie uprawiać jarmuż, ale tym razem będę wyrywać całe rośliny.
A jak u Was?
ps. nie stosuję chemii w uprawie warzyw.