Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
-
- 100p
- Posty: 103
- Od: 14 wrz 2011, o 22:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Ambitne jak sprejowanie cyprysików sztucznym śniegiem ale czego się nie robi byle roślina wyglądała "atrakcyjniej" i się sprzedała...
- nirali
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 930
- Od: 16 lis 2011, o 12:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z forum ogrodniczego.info
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Haha ja dostałam taką jedną ''ślicznotkę'' ...pierwsze co zrobiłam to zmycie tego, wbrew pozorom łatwo schodzi.
Oprócz cyprysików to i wrzosowate teraz masowo tym ''upiększają'' a uwierzcie są tacy co nawet nie podejzewają że to nie jest natura
Oprócz cyprysików to i wrzosowate teraz masowo tym ''upiększają'' a uwierzcie są tacy co nawet nie podejzewają że to nie jest natura
- Karolina__
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3039
- Od: 22 lip 2009, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
I chyba o to właśnie sprzedawcom chodzi...nirali pisze:(...) uwierzcie są tacy co nawet nie podejzewają że to nie jest natura
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
A ja się z tym nie zgodzę, ludzie na ogół to kupujący wiedzą iż to jest malowane, biorą to raczej na "chwilę" jako aktualną ozdobę i wyrzucają, zresztą takie malowane eszewerie są w handlu od wielu wielu lat...
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
To jeszcze nic. Wyobraźcie sobie, że powszechnie maluje się akwariowe rybki. Później te ryby przez to chorują i mało kto wie, że to nie są naturalne barwy.
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Powszechnie? Chyba raczej nie, a nawet śmiem twierdzić, że sporadycznie tak się dzieje... jeśli tak się w ogóle dzieje. Dowody.Alembik pisze:To jeszcze nic. Wyobraźcie sobie, że powszechnie maluje się akwariowe rybki. Później te ryby przez to chorują i mało kto wie, że to nie są naturalne barwy.
Dawaj jakieś dowody, bo ostro zagrałeś Alembik , a za słowo pisane należy brać odpowiedzialność, prawda?
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Wpisz sobie w google hasło 'przezroczka'. To są takie przezroczyste ryby z różnokolorowymi pasami na grzbiecie. Te pasy to wstrzyknięty pigment. Ale nie tylko te ryby się maluje. W Polsce jednak najpowszechniej sprzedawane są malowane przezroczki.
Niektórzy sprzedawcy ryb malują również inne ryby np papugoryby a później sprzedają po zawyżonych cenach. Jak ktoś nie wie, że takich kolorów nie ma w naturze, to może dać się nabrać.
Niektórzy sprzedawcy ryb malują również inne ryby np papugoryby a później sprzedają po zawyżonych cenach. Jak ktoś nie wie, że takich kolorów nie ma w naturze, to może dać się nabrać.
- lesioc
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1862
- Od: 3 cze 2008, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pilchowice
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Kolorowana przezroczka indyjska faktycznie swego czasu byłą mocno popularna w sklepach akwarystycznych które dowiedziałem (czyli na Ślasku), ale obecnie nigdzie już jej nie widuję (ostatnio widziałem w 2010). Moda chyba się tutaj skończyła, albo wcale nie schodziły tak jak było planowane ;).
Co do wstrzykiwania pigmentu... z tego co czytałem kiedyś na ten temat, wcale nie trzeba aż tak brutalnie. Otóż w cyklu życiowym tej rybki sa 2 okresy kiedy wyraźnie sustancje wchłonięte odkładaja się w odpowiednich partiach ciała - w okolicy grzbietowej, albo w dolnej części od płetwy tylnej do płetw brzusznych. Ponoć w odpowiednim momencie wystarczy dosypać barwnika do jedzenia - najpierw inny kolor, potem inny - i same się tak wykolorują. Sądząc po cenie tych rybek (2.5zł) to jest to dla mnie bardziej wiarygodna wersja... nie wierzę, że za taką cena ktoś brałby osobną każdą rybę i farbował nakłuwając.
A czy to jest zdrowe dla rybek.. to już zupełnie inna bajka. Osobiście nie popieram takiej metody "ulepszania" natury... choć zapewne jest naturalny mechanizm tych rybek do przybrania barwy otoczenia w którym żyją.
Co do wstrzykiwania pigmentu... z tego co czytałem kiedyś na ten temat, wcale nie trzeba aż tak brutalnie. Otóż w cyklu życiowym tej rybki sa 2 okresy kiedy wyraźnie sustancje wchłonięte odkładaja się w odpowiednich partiach ciała - w okolicy grzbietowej, albo w dolnej części od płetwy tylnej do płetw brzusznych. Ponoć w odpowiednim momencie wystarczy dosypać barwnika do jedzenia - najpierw inny kolor, potem inny - i same się tak wykolorują. Sądząc po cenie tych rybek (2.5zł) to jest to dla mnie bardziej wiarygodna wersja... nie wierzę, że za taką cena ktoś brałby osobną każdą rybę i farbował nakłuwając.
A czy to jest zdrowe dla rybek.. to już zupełnie inna bajka. Osobiście nie popieram takiej metody "ulepszania" natury... choć zapewne jest naturalny mechanizm tych rybek do przybrania barwy otoczenia w którym żyją.
Zapraszam: spis treści ogród
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Ja widziałem tydzień temu, gdy sobie dokupywałem kiryski do akwarium Xp Może i masz rację. Cena ryb zbyt niska by ktoś tak się z tym chrzanił.
- lesioc
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1862
- Od: 3 cze 2008, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pilchowice
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Taka informacja o "tatuowaniu" tych rybek pojawiała się kiedyś na angielskiej wikipedii... jednak link do źródła które było cytowane jakoś nie działał. Ale od tego czasu faktycznie widziałem informację o wstrzykiwaniu pigmentu już w kilku miejscach.
Inna sprawa, że ryby które jemy (np spora część łososi) też jest farbowana aby wyglądał lepiej w chłodni przed klientem - w naturze łososie są szare lub bladoróżowe.... to co oglądamy i stało się dla na niemalże normą to efekt podawania karmy z barwnikami.
Inna sprawa, że ryby które jemy (np spora część łososi) też jest farbowana aby wyglądał lepiej w chłodni przed klientem - w naturze łososie są szare lub bladoróżowe.... to co oglądamy i stało się dla na niemalże normą to efekt podawania karmy z barwnikami.
Zapraszam: spis treści ogród
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
- Delete
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2082
- Od: 16 maja 2009, o 09:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Pomysłowość ludzka nie zna granic. Chcą więcej zarobić. Ostatnio widziałem artykuł o chińskich (sprzedawanych w Chinach, nie importowanych jak 80% rzeczy na rynku) breloczkach z żywymi zwierzętami wewnątrz. Ludzie nakręcają taki rynek. Jakby nikt tego nie kupował, sprzedawcy/producenci zrezygnowaliby z takich dziwacznych metod. Oczywiście mówię tutaj o świadomym zakupie.
Pozdrawiam, Bartek.
Kaktusy... / Doniczkowce
Kaktusy... / Doniczkowce
- Karolina__
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3039
- Od: 22 lip 2009, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
I co np. znajdowało się wewnątrz?
Re: Eszewerie z marketu - "pomysłowość" nie zna granic
Z tego co pamiętam żywe rybki a pewnie również owady.