Zaniedbane róże,jak ratować
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Zaniedbane róże,jak ratować
Postanowiłam wykopać mojego bardzo cherlawego Mr.Fairchilda,żeby zobaczyć, co jest powodem jego tragicznej kondycji. I okazało się, że on prawie wcale nie ma korzeni!!! Nie wiem, czy coś je obgryzło, mrówek pod ziemią nie było, co mogło spowodować taki stan. Kupowałam go w donicy wiosną 2010, rósł pięknie, a na jesień posadziłam go w ogrodzie. No i po zimie taki rachityczny był, kilka cieniuteńkich żółtawych gałązek, parę kwiatków. W tym sezonie to samo. Wrócił do doniczki. Czym mam go ratować, co wpływa na tworzenie korzeni? Mam dostęp do Asahi, czy to by pomogło? A może Rosahumus? Bardzo proszę o poradę, nawet nie miałabym możliwości go odkupić w razie straty
Pozdrawiam - BabajAGA
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Kilka krzewów róż i nie tylko podratowałem w taki sposób: W butli 5litrowej po wodzie mineralnej,wiercę dziurkę,cienkim wiertłem.W dziurkę wciskam wężyk od podlewania
kropelkowego.Kto nie ma takiego wężyka,może ściągnąć koszulkę z cienkiego przewodu
elektrycznego.
Do butli sypię saletrę,w ilości jeden kieliszek,czyli 50cm sześciennych,bo mi się ważyć nie chce.
Napełniam wodą. Pod krzew róży wbijam pręt,grubości ołówka,na ok 20-30 cm.
Wężyk wprowadzam do otworu w ziemi i tak sobie kapie do jutra. Jak się otwór wypełni wodą,
to kapanie ustaje, jak wsiąknie,woda spływa.
Po takiej kroplówce,roślina dostaje przyspieszenie niewiarygodne.Przez dwa tygodnie
z jednego badylka zrobił się cały krzak róży.
Mam w obiegu sześć butli,w wolnej chwili przekładam pod inne rośliny.
kropelkowego.Kto nie ma takiego wężyka,może ściągnąć koszulkę z cienkiego przewodu
elektrycznego.
Do butli sypię saletrę,w ilości jeden kieliszek,czyli 50cm sześciennych,bo mi się ważyć nie chce.
Napełniam wodą. Pod krzew róży wbijam pręt,grubości ołówka,na ok 20-30 cm.
Wężyk wprowadzam do otworu w ziemi i tak sobie kapie do jutra. Jak się otwór wypełni wodą,
to kapanie ustaje, jak wsiąknie,woda spływa.
Po takiej kroplówce,roślina dostaje przyspieszenie niewiarygodne.Przez dwa tygodnie
z jednego badylka zrobił się cały krzak róży.
Mam w obiegu sześć butli,w wolnej chwili przekładam pod inne rośliny.
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Mój nieborak już w donicy, jakoś muszę to zorganizować. Odbuduje mu ta kroplówka korzonki?
Pozdrawiam - BabajAGA
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Wypróbuj na innej w gorszym stanie.
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Mirzanie, ponieważ ostatnie wiatry wyłamały mi i tak słabego po zimie Leandra, chętnie wypróbuję Twój sposób, mam jednak dwa pytania, może głupie, ale bez odpowiedzi nie ruszę
1. Jaka to ma być saletra?
2. jaka średnica kabelka(nie mam nawadniania kropelkowego)
1. Jaka to ma być saletra?
2. jaka średnica kabelka(nie mam nawadniania kropelkowego)
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Sypałem saletrę amonową.Wężyk bardzo cienki,woda leci po kropelce,
Jeśli masz za gruby,to go zegnij i zwiąż drutem,będzie tak samo działać.
Jeśli masz za gruby,to go zegnij i zwiąż drutem,będzie tak samo działać.
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Zrobiłam, niedoskonale raczej, bo kroplówka zapodała się w try miga, może dlatego, że ziemię w tym miejscu mam wybitnie przepuszczalną? W każdym razie wylazł całkiem nowy, zdrowy pęd. Szkoda, że tak późno, bo pewnie nie zdąży zdrewnieć ale metoda jest super, jeśli wiosną będą znów "spóźnialscy" to ich potraktuję kroplówką.
dzięki, Mirzan
dzięki, Mirzan
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Ja również ten sposób wypróbuję wiosną, teraz trochę późno było i bałam się. Swojego nieboraczka trzymam w donicy na balkonie, potraktowany został Regeneratorem Magiczna Siła i Asahi. Wypuszcza nowe pędy
Pozdrawiam - BabajAGA
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Aga, Twój opis sugeruje brak drenażu pod korzeniami i zaleganie wody podczas deszczu/ odwilży, co amputuje korzenie i żółci pędy.
Masz zbitą, gliniastą ziemię?
Masz zbitą, gliniastą ziemię?
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Mam pod cienką warstwą dobrej ziemi skamielinę, twardą jak stal. Trzeba to łupać kilofem, to chyba orsztyn. Inne róże też tam rosną, ta widać jakaś bardziej wrażliwa na takie warunki. Już ma ładne listki w doniczce.
Pozdrawiam - BabajAGA
- tralaluszy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3302
- Od: 5 sty 2010, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Ta mała utrapienica siedzi w donicy, ale jest kolejny problem-zabrałam ją z balkonu w te najsroższe mrozy i postawiłam w najchłodniejszym miejscu, lecz niestety obudziła się i rośnie. Wiadomo, jak to z taką różą w mieszkaniu-mało światła, pędy wyciągniete i wiotkie. Wpadłam na pomysł,żeby ją na kilka godzin dziennie stawiać pod świetlówką, jak myślicie? Wspomoże to ją trochę czy zupełnie bez sensu?
Pozdrawiam - BabajAGA
Re: Jak uratować zabiedzoną różę?
Postaw na parapecie,zakwitnie,a po kwitnieniu do gruntu.Miałem białą różę,średniaka.
Co rok jesienią, wykopywałem,podgoliłem gałęzie i korzenie i sadziłem do doniczki. Kwitła zimą,
obficie. Po kilku sezonach chyba ją zamęczyłem,ale była miła zabawa.
Co rok jesienią, wykopywałem,podgoliłem gałęzie i korzenie i sadziłem do doniczki. Kwitła zimą,
obficie. Po kilku sezonach chyba ją zamęczyłem,ale była miła zabawa.