Właśnie pod nóż poszła W. Butternut ....
zostały mi już tylko makaronówki,
ale jakoś tak dziwnie zmiękły, więc podejrzewam, że coś już z nimi nie tak.
Ale i tak nie podpasowały mi - wolę spagettówki.
Na oknie jeszcze dwie sweet dumpling

- im to chyba nic nigdy się nie dzieje,
ale pewnie już do jedzenia nie zdatne.
***
Butternut w piekarniku, a druga połówka w garnku,
wiecie, że w sumie to mój jedyny egzemplarz i jeszcze butternutka nie jadłam?
tak więc musi wystarczyć na wszystko: pieczona z przyprawkami, zupka z pieczone, zupka z puree, i babeczki z puree

taka mała dyńka a tyle oczekiwań...
ps. dałam do skiełkowania kilka nasion, mam zamiar postąpić trochę inaczej niż normalnie - tak dla testu,
jak tylko skiełkują - idą do doniczki i będą trzymane w ciepłym pomieszczeniu,
jak tylko troszkę podrosną - idą do widnego, ale chłodniejszego pokoju,
chcę żeby rosły sobie bardzo powoli, ale dłużej... a później może do foliaka.
oczywiście w połowie kwietnia wszystko zrobię już normalnie,
bo na ryzyko nieurodzaju pozwolić sobie nie mogę
