Jasiu mam tę pannicę na oku i jest pod specjalnym nadzorem. Mam wrażenie, że od chwili naszej rozmowy o niej jakby przystopowała z fochami. Złowieszcze zmiany na liściach nie postępują, jakby się zatrzymały, a wcześniej miałam wrażenie, że marnieje w oczach i to dopiero po jakimś czasie od posadzenia a nie od samego początku. Przestawiłam ją jeszcze bliżej okna, choć i wcześniej nie powinna marudzić na niedostatek światła, bo stała w najjaśniejszym w całym domu pomieszczeniu, jakim jest kuchnia z dwoma oknami. Czytałam, że ona lubi półcień...ale może jej po prostu jest za chłodno
edit
![Arrow :arrow:](./images/smiles/icon_arrow.gif)
wysłałam Ci fotki tej księżniczki na PW....bo do chwili ozdrowienia i nabrania kondycji po aklimatyzacji calusia woli pozostać w ukryciu
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)