Kaktusy i sukulenty - 1cz.(2006.07-04.2008)
Kaktusy i sukulenty - 1cz.(2006.07-04.2008)
Witam,
Mam kilka kaktusów do przesadzenia. Jednak do tej pory zawsze po przesadzaniu moje kaktusy w szybkim czasie marniały. Mam problem z tym jak dobrze kaktusa wsadzić do ziemi i potem go utwardzić w niej. Mam wrażenie, że ponieważ zawsze źle je obsadzałam(kłuły mnie igły) to potem już się nigdy dobrze nie przyjmowały.
Czy ktoś ma jakiś sposób na dobre przesadzanie kaktusów?
Pozdrawiam
Asikk
Mam kilka kaktusów do przesadzenia. Jednak do tej pory zawsze po przesadzaniu moje kaktusy w szybkim czasie marniały. Mam problem z tym jak dobrze kaktusa wsadzić do ziemi i potem go utwardzić w niej. Mam wrażenie, że ponieważ zawsze źle je obsadzałam(kłuły mnie igły) to potem już się nigdy dobrze nie przyjmowały.
Czy ktoś ma jakiś sposób na dobre przesadzanie kaktusów?
Pozdrawiam
Asikk
Kaktusy przed przesadzaniem muszą być podsuszone, tzn nie podlewane przez co najmniej 2-3 tygodnie. W rękawicach jeżeli kłują należy wyjąć je z dotychczasowej doniczki razem z ziemią. Ponieważ jest ona sucha delikatnie ją otrząsnąć do gołych korzeni. Korzonki przejrzeć, usunąć wszystkie suche, uszkodzone, czasem przyciąć jeżeli są bardzo długie (ja praktykuję długość mniejszą niż połowa wysokości kaktusa dla okrągłych echinopsisów). Nowe podłoże- mieszanka gotowa ze skłepu lub własna, np. ziemia kwiatowa(z torfem lub kompostowa)+drobny żwirek+piasek 1:1:1 musi być tylko lekko wilgotna. Na dno nowej doniczki wrzycam warstwę grubego żwiru lub okruchy z ceramiki lub keramzyt na ok. 1cm , dalej nowe podłoże na taką wysokość, by korzonki przymierzonego kaktusa dotykały go. Czasem tych korzonków prawie nie ma, więc ziemi sypię prawie do pełna. Korzonki obsypuję ziemią stopniowo lekko obgniatając aż do wysokości ok 0,5cm (dla dużych kaktusów nawet 1 cm) powyżej dolnej podstawy kaktusa - ziemia z czasem sama nieco osiada oraz nowe korzonki lekko podniosą kaktusa.
Z reguły niewielkie okrągłe kaktusy są już posadzone i stabilne, jednak jeżeli roślina się chwieje należy ją podeprzeć: trzy patyczki równomiernie naokoło wbite w ziemię pionowo tuż przy bokach kaktusa załatwiają sprawę. Teraz tylko podlać minimalnie jak najdalej od rośliny tak by jej nie zamoczyć (może zagnić lub jakiś grzyb czy inne paskudy wejdą) i gotowe. Podlewać raz na tydzień do podstawki, wilgotność gleby sprawdzać palcem przy brzegu doniczki- ok 0,5-1 cm pod powierzchnią ziemia powinna być wilgotna, ale NIE MOKRA, niedolanie nie szkodzi kaktusowi tak, jak przelanie! Trzymać w jasnym miejscu, ale nie w bezpośrednim słońcu. Po ok. 2 tyg. zauważysz zmianę barwy kaktusa na zieleń soczystszą niż dotąd, może też pojawią się ślady pierwszych przyrostów. Wtedy można z nim wrócić na bardziej słoneczne miejsce. Jeżeli sadzenie odbyło się w styczniu to pewnie i zakwitnie w sezonie letnim. Jeżeli sadzenie jest jesienią to kaktus zamiast kwitnąć zacznie puszczać odrosty (minikaktusy) , podobnie jeżeli w zimie był podlewany i nie "spał".
Na zimę kaktusa nie podlewamy, zasuszamy ziemię i trzymamy w chłodnej ciemnej piwnicy np. lub jak zalecają fachowcy w ogóle wyjmujemy z ziemi, zawijamy w gazety i do piwnicy w zimne i przewiewnemiejsce. Sadzimu w styczniu-lutym.
Teraz jest zła pora na przesadzanie bo roślina zgłupieje jesienią, lepiej zrobić to już jesienią, potrzymać z miesiąc w świetle po czym powoli ograniczyć podlewanie i uśpić go na zimę jak wyżej pisałem, a najlepiej przesadzać/sadzić wczesną wiosną :P
http://fotogalerie.pl/galeria/pithal14641 - te akurat przesadzane jesienią bo nie było wyjścia
pozdrawiam
Z reguły niewielkie okrągłe kaktusy są już posadzone i stabilne, jednak jeżeli roślina się chwieje należy ją podeprzeć: trzy patyczki równomiernie naokoło wbite w ziemię pionowo tuż przy bokach kaktusa załatwiają sprawę. Teraz tylko podlać minimalnie jak najdalej od rośliny tak by jej nie zamoczyć (może zagnić lub jakiś grzyb czy inne paskudy wejdą) i gotowe. Podlewać raz na tydzień do podstawki, wilgotność gleby sprawdzać palcem przy brzegu doniczki- ok 0,5-1 cm pod powierzchnią ziemia powinna być wilgotna, ale NIE MOKRA, niedolanie nie szkodzi kaktusowi tak, jak przelanie! Trzymać w jasnym miejscu, ale nie w bezpośrednim słońcu. Po ok. 2 tyg. zauważysz zmianę barwy kaktusa na zieleń soczystszą niż dotąd, może też pojawią się ślady pierwszych przyrostów. Wtedy można z nim wrócić na bardziej słoneczne miejsce. Jeżeli sadzenie odbyło się w styczniu to pewnie i zakwitnie w sezonie letnim. Jeżeli sadzenie jest jesienią to kaktus zamiast kwitnąć zacznie puszczać odrosty (minikaktusy) , podobnie jeżeli w zimie był podlewany i nie "spał".
Na zimę kaktusa nie podlewamy, zasuszamy ziemię i trzymamy w chłodnej ciemnej piwnicy np. lub jak zalecają fachowcy w ogóle wyjmujemy z ziemi, zawijamy w gazety i do piwnicy w zimne i przewiewnemiejsce. Sadzimu w styczniu-lutym.
Teraz jest zła pora na przesadzanie bo roślina zgłupieje jesienią, lepiej zrobić to już jesienią, potrzymać z miesiąc w świetle po czym powoli ograniczyć podlewanie i uśpić go na zimę jak wyżej pisałem, a najlepiej przesadzać/sadzić wczesną wiosną :P
http://fotogalerie.pl/galeria/pithal14641 - te akurat przesadzane jesienią bo nie było wyjścia
pozdrawiam
pozdrawiam pithal
Kaktusy przesadzamy na wiosne, kaktusy wyjmujemy z podloza zawsze gdy pojawiaja sie oznaki chorobowe, stosujemy dla kaktusow stref pustynnych i polpustynnych bardzo przepuszczalne podloze skladajace sie nawet w 80% z czesci mineralnych o duzej granulacji. Po przesadzeniu kaktusy nie nalezy podlewac przez pierwsze 3 tygodnie, a nastepnie podlewac nie wg klucza ale wtedy kiedy podloze jest suche z tym, ze niektore kaktusy wymagaja podlewania nie czestrzego niz 2-4 razy w ciagu sezonu. Fachowcy przechowuja kaktusy w gazetach i w ciemnych piwnicach tylko wtedy gdy nie maja innej mozliwosci. Kaktusy powinny byc zimowane w podlozu, w pomieszczeniach jasno oswietlonych, zero podlewania i temperatura w granicach 5C do 8C, sa jednak gatunki wymagajacej wiekszej wilgotnosci, temperatury.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Pithal i wojtek9 - obydwaj mają rację.Wszystkie podane przez nich sposoby są dobre.Ponieważ ja również uprawiam kaktusy/sukulenty też/,z powodzeniem ,dodam,pokuszę się o dodanie swoich "trzech groszy" w sprawie ich uprawy,popartej moim własnym doswiadczeniem.
Od IX do końca II - "0" wody.
Przechowuję je w jasnym pomieszczeniu, w temperaturze 5-10o C.Gdy jest za chłodno,pojawiają sie brunatne plamy lub po prostu gnija.
Jeśli nie przesadzam ,a robię to sporadycznie,nie każdej wiosny - pierwsze podlanie odbywa się bardzo ciepłą wodą,nie wrzątkiem ,ale zdecydowanie ciepłą.Każde następne podlanie wiążę z dodaniem nawozu dla kaktusów ale w 1/4 zalecanej dawki. Prawda jest taka,że kaktusy lepiej przelać niż przenawozić!
Wystawiam od razu na parapet południowo-zachodni przy czym w samo południe ok.2godzin,cieniuję tzn,zarzucam firankę,tiul itp.Trwa to ok.4-5 dni.Potem już pełne słońce.
W kwietniu wynoszę do ogrodu w.osłoniete miejsce z wystawą południowowo-wschodnią,pozostaja tam do połowy a czasem przy bezdeszczowej pogodzie do końca pażdziernika.
Jeśli lato jest deszczowe mam możliwość ich osłony w momencie "ulewy",ustawiam nad nimi ,stary niepotrzebny stółKaktusy nie znoszą zalania,przelania ale uwielbiaja wilgoć ,dlatego ich najpiekniejsze kolce ukazują się we IX i X,kiedy tej wilgoci w powietrzu jest najwięcej,a poranna rosa to dla nich sauna.
Wojtek pisze u siebie też o "zmgławianiu",nie ma nic lepszego niż naturalna mgła,a jak pieknie wyglądają właśnie raniutko.
W ogrodzie moje kaktusy stoją na drewnianym podeście,który w upalne dni moczę obficie wodą-leję konewką.
Gdy zapowiadane są jakieś "przymrozki", a zdarzyło mi się ze 2 razy /tem.poniżej 5oC/,nakryłam gazetami i pudłami kartonowymi.
Ważnym tematem jest letni okres spoczynku kaktusów,który trwa od połowy VII do początku VIII i jest absolutną koniecznością w ich uprawie.One wtedy nie rosną,należy tylko je zraszać.
pH =6 lub niewielkie odchylenia,bo przy pH=8 zupełnie nie rosną[/b]
Kaktusy lubią rosnąć "w kupie",im ciaśniej tym im lepiej,dlatego najlepiej w pieknej misieposadzić je w małych doniczkach,każdy osobno,by móc w każdej chwili wyjąć je pojedyńczo.
Najczęściej kaktusy atakują wełnowce,które można usunąć w początkowej oczywiściwe fazie,wacikiem nawiniętym np,na wykałaczke i umoczonum w spirytusie.
Jeśli wydają mi się zakurzone,tak bywa,wycinam kołnierz z jakiegoś grubego wora plastikowego,wciskam na donicę,żeby nie zalać ziemi i leje wodę zmieszana z płynem do naczyń,pozostawiam do wyschniecvia.A głowę starca /Cefalocereus/to po takiej kąpieli to nawet czesałam.
Tak czesałam,bo miniona zima,wyjatkowo długa,przerzedziła moją 40 gatunkową kolekcję.Wiele kaktusów zrobiło sie jak purchawki,na zewnątrz piekne,w srodku puste.
Mój wywód odbiega daleko od zapotrzebowania Asikk,ale czytając posty porzedników,temat mnie bardzo wciągnał.Może sie komuś to przyda.
Od IX do końca II - "0" wody.
Przechowuję je w jasnym pomieszczeniu, w temperaturze 5-10o C.Gdy jest za chłodno,pojawiają sie brunatne plamy lub po prostu gnija.
Jeśli nie przesadzam ,a robię to sporadycznie,nie każdej wiosny - pierwsze podlanie odbywa się bardzo ciepłą wodą,nie wrzątkiem ,ale zdecydowanie ciepłą.Każde następne podlanie wiążę z dodaniem nawozu dla kaktusów ale w 1/4 zalecanej dawki. Prawda jest taka,że kaktusy lepiej przelać niż przenawozić!
Wystawiam od razu na parapet południowo-zachodni przy czym w samo południe ok.2godzin,cieniuję tzn,zarzucam firankę,tiul itp.Trwa to ok.4-5 dni.Potem już pełne słońce.
W kwietniu wynoszę do ogrodu w.osłoniete miejsce z wystawą południowowo-wschodnią,pozostaja tam do połowy a czasem przy bezdeszczowej pogodzie do końca pażdziernika.
Jeśli lato jest deszczowe mam możliwość ich osłony w momencie "ulewy",ustawiam nad nimi ,stary niepotrzebny stółKaktusy nie znoszą zalania,przelania ale uwielbiaja wilgoć ,dlatego ich najpiekniejsze kolce ukazują się we IX i X,kiedy tej wilgoci w powietrzu jest najwięcej,a poranna rosa to dla nich sauna.
Wojtek pisze u siebie też o "zmgławianiu",nie ma nic lepszego niż naturalna mgła,a jak pieknie wyglądają właśnie raniutko.
W ogrodzie moje kaktusy stoją na drewnianym podeście,który w upalne dni moczę obficie wodą-leję konewką.
Gdy zapowiadane są jakieś "przymrozki", a zdarzyło mi się ze 2 razy /tem.poniżej 5oC/,nakryłam gazetami i pudłami kartonowymi.
Ważnym tematem jest letni okres spoczynku kaktusów,który trwa od połowy VII do początku VIII i jest absolutną koniecznością w ich uprawie.One wtedy nie rosną,należy tylko je zraszać.
pH =6 lub niewielkie odchylenia,bo przy pH=8 zupełnie nie rosną[/b]
Kaktusy lubią rosnąć "w kupie",im ciaśniej tym im lepiej,dlatego najlepiej w pieknej misieposadzić je w małych doniczkach,każdy osobno,by móc w każdej chwili wyjąć je pojedyńczo.
Najczęściej kaktusy atakują wełnowce,które można usunąć w początkowej oczywiściwe fazie,wacikiem nawiniętym np,na wykałaczke i umoczonum w spirytusie.
Jeśli wydają mi się zakurzone,tak bywa,wycinam kołnierz z jakiegoś grubego wora plastikowego,wciskam na donicę,żeby nie zalać ziemi i leje wodę zmieszana z płynem do naczyń,pozostawiam do wyschniecvia.A głowę starca /Cefalocereus/to po takiej kąpieli to nawet czesałam.
Tak czesałam,bo miniona zima,wyjatkowo długa,przerzedziła moją 40 gatunkową kolekcję.Wiele kaktusów zrobiło sie jak purchawki,na zewnątrz piekne,w srodku puste.
Mój wywód odbiega daleko od zapotrzebowania Asikk,ale czytając posty porzedników,temat mnie bardzo wciągnał.Może sie komuś to przyda.
Skomentuje tak. Jak w kazdej bajce jest troche w tym prawdy. Nie chce ci robic przykrosci ale
- na zadnym z zalaczonych przez ciebie zdjec nie ma ani jednego kaktusa z wyjatkiem Leuchtenbergia principis sa za to inne sukulenty
- kaktusy nie maja kolcow ale ciernie
- kaktusy nie lubia wilgoci oprocz niektorych gatunkow, epifity oraz kaktusy, ktore wymagaja wyzszej temperatury w okresie zimowym niz 10C ale ta wilgoc to tylko podwyzszona wilgotnosc powietrza
- "głowę starca /Cefalocereus/" a raczej Cephalocereus senilis (Haw.) Pfeiff. odradzam kapac a szczegolnie czesac
- nie nalezy stosowac zadnych przerw w podlewaniu wszystkich kaktusow w okresie przez ciebie wymienionym z wyjatkiem kaktusow, ktore wymagaja okolo 2 miesiecznej przerwy w wegetacji w okresie letnim
- o pH podloza trzeba sie dokladnie dowiedziec poniewaz rozne kaktusy w zaleznosci od srodowiska w jakim zyja maja rozne wymagania odnosnie kwasowosci podloza
- nie wiem skad wymyslilas ta wode "nie goraca" - podaj chociaz jedno logiczne uzasadnienie dla tezy, ze to wplywa dodatnio na rozwoj rosliny
- kaktusy to nie pomidory i nie nawozi sie ich ciagle i wciaz nawet 1/4 wskazanej dawki
- masz racje jezeli chodzi o "poranna rose". kaktusy nie posiadajac lisci moga pobierac odrobine wilgoci w nocy oraz w godzinach przed wschodem slonca przez przetchlinki, ale te w zasadzie odgrywaja raczej role przy wymianie gazowej a nie jako sposob na dostarczanie roslinei wilgoci.
- najwiekszy plus masz za wyprowadzanie roslin bezposrednio do ogrodu. nawet u wielu zaawansowanych hodowcow kaktusow jest niechec przed wystawianiem roslin na tzw swieze powietrze. Mozna to chyba klasc na karb lenistwa oraz obawy przed stratami w wydelikaconym inwentarzu
- masz racje z welnowcem ale drugim niezwykle groznym pasozytem kaktusow jest spokrewniona z nimi mszyca korzeniowa. Niezwykle groznym poniewaz potrafi w przeciagu krotkiego okresu czasu zniszczyc cala kolekcje roslin. w pierwszym i drugim przypadku nie wystarcza wykalaczka i spirytus - bez chemii niestety sie nie obejdzie jezeli chcemy miec pewnosc, ze nam sie kaktusy nie zniszcza. jest jeszcze przedziorek ale ten nie bedzie atakowal w ogole roslin wystawionych do ogrodu. wieksze szkody moga spowodowac slimaki
- na twoim miejscu unikalbym obsypywania roslin tluczonym marmurkiem, ktory wplywa na kwasowosc/zasadowosc podloza
- jezeli w tej bialej misce nie stosujesz pojedynczych doniczek to przy takim podlozu i podlewaniu jakie stosujesz w pierwszej kolejnosci stracisz E.enopla, ktora juz teraz cienko wyglada, agawe powinnas jak najszybciej przeniesc do innego podloza
- na zadnym z zalaczonych przez ciebie zdjec nie ma ani jednego kaktusa z wyjatkiem Leuchtenbergia principis sa za to inne sukulenty
- kaktusy nie maja kolcow ale ciernie
- kaktusy nie lubia wilgoci oprocz niektorych gatunkow, epifity oraz kaktusy, ktore wymagaja wyzszej temperatury w okresie zimowym niz 10C ale ta wilgoc to tylko podwyzszona wilgotnosc powietrza
- "głowę starca /Cefalocereus/" a raczej Cephalocereus senilis (Haw.) Pfeiff. odradzam kapac a szczegolnie czesac
- nie nalezy stosowac zadnych przerw w podlewaniu wszystkich kaktusow w okresie przez ciebie wymienionym z wyjatkiem kaktusow, ktore wymagaja okolo 2 miesiecznej przerwy w wegetacji w okresie letnim
- o pH podloza trzeba sie dokladnie dowiedziec poniewaz rozne kaktusy w zaleznosci od srodowiska w jakim zyja maja rozne wymagania odnosnie kwasowosci podloza
- nie wiem skad wymyslilas ta wode "nie goraca" - podaj chociaz jedno logiczne uzasadnienie dla tezy, ze to wplywa dodatnio na rozwoj rosliny
- kaktusy to nie pomidory i nie nawozi sie ich ciagle i wciaz nawet 1/4 wskazanej dawki
- masz racje jezeli chodzi o "poranna rose". kaktusy nie posiadajac lisci moga pobierac odrobine wilgoci w nocy oraz w godzinach przed wschodem slonca przez przetchlinki, ale te w zasadzie odgrywaja raczej role przy wymianie gazowej a nie jako sposob na dostarczanie roslinei wilgoci.
- najwiekszy plus masz za wyprowadzanie roslin bezposrednio do ogrodu. nawet u wielu zaawansowanych hodowcow kaktusow jest niechec przed wystawianiem roslin na tzw swieze powietrze. Mozna to chyba klasc na karb lenistwa oraz obawy przed stratami w wydelikaconym inwentarzu
- masz racje z welnowcem ale drugim niezwykle groznym pasozytem kaktusow jest spokrewniona z nimi mszyca korzeniowa. Niezwykle groznym poniewaz potrafi w przeciagu krotkiego okresu czasu zniszczyc cala kolekcje roslin. w pierwszym i drugim przypadku nie wystarcza wykalaczka i spirytus - bez chemii niestety sie nie obejdzie jezeli chcemy miec pewnosc, ze nam sie kaktusy nie zniszcza. jest jeszcze przedziorek ale ten nie bedzie atakowal w ogole roslin wystawionych do ogrodu. wieksze szkody moga spowodowac slimaki
- na twoim miejscu unikalbym obsypywania roslin tluczonym marmurkiem, ktory wplywa na kwasowosc/zasadowosc podloza
- jezeli w tej bialej misce nie stosujesz pojedynczych doniczek to przy takim podlozu i podlewaniu jakie stosujesz w pierwszej kolejnosci stracisz E.enopla, ktora juz teraz cienko wyglada, agawe powinnas jak najszybciej przeniesc do innego podloza
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Moja bajka- to moje doświadczenia.
Nie jestem kolekcjonerką,ale oprócz innych roślin,z powodzeniem uprawiam również kaktusy.
Nie jesteśmy na forum kaktusiarzy,nie widzę więc potrzeby używania określeń typu:kolec/chociaż masz rację/,aureola,aksil,epiderma,żebro,brodawka czy innych charakterystycznych dla tych roślin.
Na tym forum ,każdy ma prawo wygłaszać swoje poglądy,polemizować z innymi czy też przekazywać iformacje z własnych doświadczeń,ale nie zamierzam dyskutować z kimś,kto będzie mnie traktował z góry,nawet jeśli jest kolekcjonerem kaktusów .
Dziś masz farta,odkryłam przed Tobą coś o czym nie wiedziałeś ,co Cię zaintrygowało,wprawiło może w zdumienie i szukasz logicznego potwierdzenia tej sensacji!
Logicznym więc jest /w olbrzymim skrócie/ :
- kaktusy żyją w różnych strefach klimatycznych,gdzie różnice temperatur są ogromne,a często spadają poniżej 0o
-nie obcy jest im szok termiczny
-ciepła woda zmywa kurz i brud
-przenika do korzeni i szybko rozgrzewa ziemię
-wokół kaktusów wytworzy się para wodna,co one jak wiesz lubią
Zabieg pierwszego podlania katusów goracą wodą,przyśpiesza tworzenie się korzeni i ułatwia im przejscie w pełną wegetację.
Dziwne,że jako znawca tematu,/zrozumiałam z innych Twoich wypowiedzi ,gdzie uważasz się nawet za eksperta /,nie znałeś tak prostego i starego sposobu przyśpieszania wegetacji kaktusów.Śmiem twierdzić,że nie wiesz absolutnie nic o uprawach hydroponicznych kaktusów,i to z kolei wyda ci się już nie bajką lecz wręcz herezją zapewne.
Zanim zaczniesz z kimś dyskusję w z góry narzucony sposób proponuję chwilę zastanowienia nad jej formą lub co jest najbardziej wskazane , dyskusja,nawet na laickim poziomie, ale bez osobistych wycieczek w kierunku adwersarzy.Będzie miło i da to konstruktywne efekty .
A tak na marginesie,to zacznij używać w swoich postach języka polskiego,bo jest to równie irytujące jak Twój prześmiewczo-napastliwy ton postu.
Nie jestem kolekcjonerką,ale oprócz innych roślin,z powodzeniem uprawiam również kaktusy.
Nie jesteśmy na forum kaktusiarzy,nie widzę więc potrzeby używania określeń typu:kolec/chociaż masz rację/,aureola,aksil,epiderma,żebro,brodawka czy innych charakterystycznych dla tych roślin.
Na tym forum ,każdy ma prawo wygłaszać swoje poglądy,polemizować z innymi czy też przekazywać iformacje z własnych doświadczeń,ale nie zamierzam dyskutować z kimś,kto będzie mnie traktował z góry,nawet jeśli jest kolekcjonerem kaktusów .
Dziś masz farta,odkryłam przed Tobą coś o czym nie wiedziałeś ,co Cię zaintrygowało,wprawiło może w zdumienie i szukasz logicznego potwierdzenia tej sensacji!
Logicznym więc jest /w olbrzymim skrócie/ :
- kaktusy żyją w różnych strefach klimatycznych,gdzie różnice temperatur są ogromne,a często spadają poniżej 0o
-nie obcy jest im szok termiczny
-ciepła woda zmywa kurz i brud
-przenika do korzeni i szybko rozgrzewa ziemię
-wokół kaktusów wytworzy się para wodna,co one jak wiesz lubią
Zabieg pierwszego podlania katusów goracą wodą,przyśpiesza tworzenie się korzeni i ułatwia im przejscie w pełną wegetację.
Dziwne,że jako znawca tematu,/zrozumiałam z innych Twoich wypowiedzi ,gdzie uważasz się nawet za eksperta /,nie znałeś tak prostego i starego sposobu przyśpieszania wegetacji kaktusów.Śmiem twierdzić,że nie wiesz absolutnie nic o uprawach hydroponicznych kaktusów,i to z kolei wyda ci się już nie bajką lecz wręcz herezją zapewne.
Zanim zaczniesz z kimś dyskusję w z góry narzucony sposób proponuję chwilę zastanowienia nad jej formą lub co jest najbardziej wskazane , dyskusja,nawet na laickim poziomie, ale bez osobistych wycieczek w kierunku adwersarzy.Będzie miło i da to konstruktywne efekty .
A tak na marginesie,to zacznij używać w swoich postach języka polskiego,bo jest to równie irytujące jak Twój prześmiewczo-napastliwy ton postu.
OK, jezeli ciebie urazilem to przepraszam. Nie mialem tego zamiaru. Nie jestem znawca kaktusow chociaz jestem jednym z administratorow forum o kaktusach. Znam sie troche na roslinach tropikalnych. Jezeli chodzi o pozimowe budzenie kaktusow to nie rozumiemy sie. Slusznie zauwazylas, ze poczatek wegetacji jest zwiazany takze z podniesieniem temperatury podloza. Ale jezeli chodzi o fizjologie kaktusow to podlewanie zimna czy ciepla woda nie ma zadnego znaczenia. Kaktusy "budza" sie w okreslonej kolejnosci. Najpierw stem -czesc naziemna a na samym koncu bryla korzeniowa. U niektorych kaktusow pod wplywem ciepla od promieni slonecznych zaczynaja sie juz rozwijac paki kwiatowe w momencie gdy system korzeniowy jest nadal wylaczony z wegetacji.
Jestem w kontakcie z wieloma profesjonalnymi hodowcami kaktusow i w Polsce i poza granicami i jeszcze nigdy nie slyszalem aby ktos podlewal swoje rosliny podgrzewana woda, nawet jednorazowo. Nie temperatura wody ma znaczenie ale jej czystosc chemiczna. Woda nie ma zadnego znaczenia w odzywianiu kaktusow a jest jedynie srodkiem transportu substancji odzywczych w procesie odzywiania rosliny oraz pomaga urzymac rosline w pionie
Zupelnie nie rozumiem argumentu, ze poniewaz nie jest to forum o kaktusach to mozna sobie pozwalac na dowolnosc w okresleniach dot uprawianych roslin. Albo jakies reguly obowiazuja albo okreslmy, ze żadne reguly nie obowiazuja - trzecia mozliwosc: troche tak, troche nie - to jak znane juz plusy dodatnie i plusy ujemne.
Uprawy hydroponiczne nie sa powszechnie stosowana metoda uprawy roslin sukulentow a raczej stanowia margines w hodowlach. Mam pewne pojecie o hydroponice i to zarowno na poziomie amatorskim jak i na poziomie produkcji przemyslowej - przy klonowaniu roslin. Do reszty twoich uwag nie będę sie odnosil -takie dyskusje mnie nie interesuja, nie lubisz czytac moich postow-to ich nie czytaj
Jestem w kontakcie z wieloma profesjonalnymi hodowcami kaktusow i w Polsce i poza granicami i jeszcze nigdy nie slyszalem aby ktos podlewal swoje rosliny podgrzewana woda, nawet jednorazowo. Nie temperatura wody ma znaczenie ale jej czystosc chemiczna. Woda nie ma zadnego znaczenia w odzywianiu kaktusow a jest jedynie srodkiem transportu substancji odzywczych w procesie odzywiania rosliny oraz pomaga urzymac rosline w pionie
Zupelnie nie rozumiem argumentu, ze poniewaz nie jest to forum o kaktusach to mozna sobie pozwalac na dowolnosc w okresleniach dot uprawianych roslin. Albo jakies reguly obowiazuja albo okreslmy, ze żadne reguly nie obowiazuja - trzecia mozliwosc: troche tak, troche nie - to jak znane juz plusy dodatnie i plusy ujemne.
Uprawy hydroponiczne nie sa powszechnie stosowana metoda uprawy roslin sukulentow a raczej stanowia margines w hodowlach. Mam pewne pojecie o hydroponice i to zarowno na poziomie amatorskim jak i na poziomie produkcji przemyslowej - przy klonowaniu roslin. Do reszty twoich uwag nie będę sie odnosil -takie dyskusje mnie nie interesuja, nie lubisz czytac moich postow-to ich nie czytaj
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Nie czytam.
Teraz zmusiłeś mnie do tego,a byłoby przyjemniej, gdyby były pisane w zrozumiałym i pięknym języku polskim.
To Twoja sprawa czy sam zaśmiecasz forum, którego jesteś administratorem i pozwalasz robić to innym,ale tu ,nasz Admin zabiega o czystość,spokój, miłą atmosferę i profesjonalizm i mam wielka ochotę wspomagać go w tym.Bałaganienie na forum nie przysparza temu forum uczestników.Wierz mi,odpycha wręcz.Ale tak jak mówiłam to twoja sprawa.
Skłamałabym mówiąc,że było miło,tak więc żegnam.
Teraz zmusiłeś mnie do tego,a byłoby przyjemniej, gdyby były pisane w zrozumiałym i pięknym języku polskim.
To Twoja sprawa czy sam zaśmiecasz forum, którego jesteś administratorem i pozwalasz robić to innym,ale tu ,nasz Admin zabiega o czystość,spokój, miłą atmosferę i profesjonalizm i mam wielka ochotę wspomagać go w tym.Bałaganienie na forum nie przysparza temu forum uczestników.Wierz mi,odpycha wręcz.Ale tak jak mówiłam to twoja sprawa.
Skłamałabym mówiąc,że było miło,tak więc żegnam.
Nie wiem o co ci chodzi z tym czystym polskim jezykiem. Nie mam polskiej czcionki i to byla jedna z pierwszych wiadomosci jakie przekazalem Tomkowi -administratorowi. Od lat nie mieszkam w Polsce. Byc moze popelniam jakies bledy w jezyku polskim ale nie robie tego umyslnie. Szkoda, ze to co pisze uwazasz za "smiecenie" na tym czy innym forum. Ale niech tak bedzie. Ja ci zycze mimo wszystko dobrego dnia i dziekuje za wszystkie sympatyczne uwagi jakie tu zamiescilas.