Ostatniej jesieni na swojej niewielkiej działce, posadziłam kilka drzewek owocowych tj. gruszkę, śliwki, czereśnie i jabłonie oraz kilka krzaków agrestu i porzeczek.
Wszystko ładnie się przyjęło chociaż strasznie marnie to rośnie. Drzewka są tak słabe że chyba pierwszy mróz załatwi je na amen (oby nie)
Dodam że ziemia jest klasy 5

Ostatnio znajomy rodziny powiedział że jest ponoć sposób aby drzewka odżyły.
Trzeba resztki ryb bądź całe, nie koniecznie świeże, wkopać na głębokość 20 cm obok każdego drzewa.
Powiedzcie mi proszę czy ktoś może o tym słyszał, może stosował - jeśli tak czy rzeczywiście były efekty