Gdyby ktoś miał ochotę zajrzeć do poprzedniej części to jest tutaj
Bardzo dziękuję, że mi towarzyszycie w moich wątkach i odwiedzacie ogród wyrażając na jego temat pochlebne opinie. Nieraz zastanawiałam się nad tym jaki jest mój ogród i czy można go jakoś nazwać. Czy to ogród czy zbieranina roślin które mnie zauroczyły, czy układają się w jakąś kompozycję kolorystyczną. Czy odpowiada jakimkolwiek regułom zakładania ogrodu...chyba nie
Szaliczek ma jedynie ramy czyli zewnętrzną otoczkę stworzoną przez poprzedników. Z jednej strony ramkę z ogromnych świerków i brzóz, a z drugiej z drzew owocowych, środek zaś wypełniam tym co lubię, kupuję, dostaję. Nie jest to nawet kolekcja roślin, bo wszystko jest wymieszane dzięki czemu nie jest nudne 
Niech mi wybaczą Ci co mają jednolite kolekcje 
Z drugiej strony jak można coś komponować mając narzucone tak sztywne ramy jakim jest kształt ogrodu i te wielgachne drzewa
To ja jednak dalej będę skupiać się na roślinach, na ich urodzie i kolorze 
Na wstępie tej części pomyślałam, że mam sporo żółtków czyli żonkili, wzgardzonych przez niektórych za kolor i pospolitość.
Czy warto je mieć w ogrodzie oceńcie sami
Zapraszam miłośników flory i fauny
Wschód słońca piekny, a u nas w tej chwili leje deszcz i podlewa roślinki 
Jagi
Jeżeli będziesz miała ochotę na narcyzy z mojej kolekcji to chętnie wyślę Ci cebule. Na konkretne odmiany musiałabyś się zdecydować już teraz, a wyślę latem 
takie mamy warunki pogodowe i musimy je przyjąć 
mam też dużo posianych kwiatów w tunelu i już nie mogę się doczekać żeby je posadzić do gruntu, a tunel oddać pomidorom 
bo przecież i tak ich nie jestem w stanie zlikwidować 
Julciu jak Ci się beczki przeleją to skieruj proszę ten deszcz do mnie 
