W kwestii przypomnienia: od maja 2013 roku uprawiam działeczkę ROD o powierzchni 360m. Niestety areał z lekka mały na moje roślinne zapędy. Trzeba sobie jednak radzić.
Moimi "numero uno" są powojniki i róże. Uwielbiam je!

Na kolejnych pozycjach są lilie, trawy, hortensje bukietowe i wiosenne cebulowe. Mam też sporo bylin, np jeżówki, hosty, żurawki, lawendy, kocimiętki, jarzmianki, dzwonki, przetaczniki, rozchodniki. Są one głównie po to, by robić piękne tło dla moich pupilków.
Poza tym jestem 37 letnią (no trzeba w końcu przyznać się nawet przed samą sobą


Działkę kupiliśmy, bo wnerwiało nas to, że grilla nie możemy sobie odpalić kiedy chcemy, tylko wtedy kiedy ktoś nas zaprosi, kiedy komu pasuje.

Cały sezon 2013 spędziliśmy na ogarnięciu zniszczonej altanki -domku, budowie altanki letniej, no i oczywiście na grillowaniu.

Posadziłam 6 powojników i myślałam, że mam już wszystko. A zimą 2013/2014 się zaczęło...

Mam teraz 59 powojników a kolejnych 7 dojedzie tej wiosny.
Róż posadziłam 48 a następne 17 przyjedzie już niedługo.
Może przypomnę jeszcze jak było na samym początku i mam nadzieję, że w czerwcu pochwalę się jak jest teraz.
Te tuje są na przodzie działki. Bardzo je lubię , bo w znacznej części przysłaniają nas od ciekawskich spojrzeń przechodniów:



Postawiliśmy poergolę we wejściu. A jej mieszkańcami są teraz:
Róża Flammentanz z powojnikiem Venosa Violacea:

A po drugiej stronie wiciokrzew japoński, cudnie pachnący:


Kolejne zdjęcie zrobione jest z dróżki: siatka wymieniona na deski. Letnia altana w trakcie budowy:

Stara, powyginana siatka została wymieniona:


Teraz mamy taki płotek:


...który został pomalowany...

Wielkie piwoniowe karpy, spuścizna po poprzednich właścicielach:

Tej wiśni już nie ma. Porzeczki pienne zmieniły miejscówkę a teraz są tam rośliny zadarniające. Wiosną będzie róża Granny. Powojniki po bokach już rosną.



Skalniak dzieła mojego Połówka:

Mój prywatny Bruce Willis w akcji, czyli Em:


A na skalniaku:





Stary chodnik z płyty betonowej został zamieniony na dróżkę z łupka szarogłazowego.



Powstały też nowe odnogi dróżki:





Altanka uległa modernizacji od czasu tego zdjęcia. Już niedługo pokażę jej nowe, lepsze (dla mnie na pewno) oblicze:

Tutaj mamy widok na miejsce, gdzie teraz znajduje się moja najdłuższa rabata, do zeszłego sezonu była bylinową a teraz jest różano bylinowa.

O! To ta rabata. Teraz jest jeszcze bardziej poszerzona. I jak wspomniałam przed chwilą nasadzenia się na niej znacznie zmieniły




Posadziłam też kilka krzewów wzdłuż płotu, po przeciwnej stronie długiej rabaty bylinowej, by zyskać trochę intymności.

W miejscu tej trawy (ze zdjęcia powyżej) jest teraz rabata hortensjowo -trawiasto, cebulowa. Ostatniego sezonu wprowadziło się też tu kilka róż.






Tu, widok na nią z lewej strony:

A tu na wprost: posadzone krzewy i rabata z hortensjami, trawami, różami i cebulowymi:


Zeszłego roku powstało też małe hostowisko:

Ten fragment z podporami na powojniki też uległ zmianom. Rabaty zostały znacznie powiększone i zamieszkało tam jeszcze więcej powojników, tym razem bylinowych no i oczywiście róże!

I pierwsze zakupione powojniki, tu Mr President:

I Warszawska Nike zaraz po zakupie.

I Błękitny Anioł, przez którego zakochałam się w clematisach. Uwielbiam go! A po prawej jest Comtesse de Bouchaud., kapryśnica jedna ale urocza.


"Domek na drzewie" made by my man. Niedługo pójdzie do rozbiórki, bo dzieciarnia w ogóle już z niego nie korzysta. Te wielkie "nogi" zostaną wykorzystane za to na trejaż pod winogrono.



Pyskaty Emol potrafi też zrobić stół biesiadny:

Było tak pusto, gdy kupiliśmy tę działkę. Parę iglaków i drzewek owocowych, trawa a raczej chwasty poprzetykane trawą. A mamy teraz:








Kolejne zmiany sprawią, że w nadchodzącym sezonie i tak będzie trochę inaczej. Już kurier się o to postara!


A jak w końcu znajdę czas, bo uporam się ze wszystkimi zmianami, to będę mieć czas na błogie leniuchowanie:
na hamaku...

...huśtawce...

albo na nowej ławeczce...

Działeczkowe zbiory:

Mam też maliny, czarną porzeczkę, porzeczko-agrest, jagodę kamczacką, jeżyny, czereśnie, jabłonkę, śliwę, orzech włoski.
A teraz pozostało mi tylko prosić naszego Stwórcę, by mój ogródek zrobił się z gumy...

No co tu dużo gadać... i tak strasznie się rozpisałam... kocham ten swój ogródek! Gorąco zapraszam wszystkich do wspólnego biesiadowania i wymiany doświadczeń ogródkowych (i nie tylko



