Podłączę się pod temat, bo rozważam kompostowanie balkonowe i szukam różnych informacji na ten temat po necie.
Wiem, że proces ten to butwienie, w żadnym razie nie gnicie. Ale zastanawiam się nad czymś jeszcze. Jeśli np rozłożę pojedynczą warstwę liści, albo czegoś cienkiego, co szybko wyschnie i skruszeje, to czy takie resztki organiczne starte na pył są w jakimś stopniu odpowiednikiem kompostu jeśli chodzi chodzi o siłę nawożenia? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że trzeba by mieć jakąś halę, żeby wszystko rozkładać na płasko do wyschnięcia

Ale pomyślałam, że mogłabym tylko część kuchennych odpadków organicznych wsypywać do otwartego pojemnika po wstępnym ich przesuszeniu (mam mocno zadaszony balkon, więc nie grozi mi niekontrolowane zalanie pojemnika deszczówką).
Jak tak teraz analizuję sprawę, to myślę, że pewnie przydałyby mi się podstawowe lekcje z chemii i biologii, żebym lepiej rozumiała procesy zachodzące w przyrodzie

Podpowiedzcie mądrzy ludzie, cobym się nieco doedukowała
