
Przypomnę, że zaczęłam moją przygodę z roślinami pięć lat temu, jako kompletnie zielona, bez żadnej wiedzy na temat roślin i tworzenia ogrodu. Dom był w budowie, a już próbowałam coś sadzić na kompletnym ugorze, który nie był użytkowany od kilkunastu lat i zadeptany przez budowlańców. Zaczęłam od żywopłotu ze świerków serbskich i żywotników Szmaragd, żeby osłonić dom, który stoi 5 m od drogi. Pierwszymi krzewami ozdobnymi było pięć hortensji bukietowych, które mnie zauroczyły, co roku przybywają kolejne. W tym roku próbuję zaprzyjaźnić się z różami. Zapraszam do zaglądania i pomagania w dalszych próbach tworzenia ogrodu moich marzeń.
Dzisiejszy widok od wejścia do domu.

Rabata przy wejściu.

Limelight przy garażu.

Rabata między domem, a garażem.

Róże bezimienne kwitną od czerwca.


Jeszcze trochę kolorów.



